Okolice koła podbiegunowego

Wytrawni wagabundzi zaczynają wyprawę na mroźną północ, ruszając z Trondheim. Pierwszym przystankiem w podróży na koło podbiegunowe jest stolica Nordlandu, Bodo. Tuż za nią rozciągają się dwa największe archipelagi przybrzeżne: Lofoty i Vesteralen. Północna Norwegia jest zachwycająca. Spokojne tempo życia nadaje tej krainie jej surowy klimat i śnieg, wszechobecny przez większą część roku. Piękno lofockich gór od dawna robi wrażenie na przybyszach. Inspiracji w tym zakątku świata szukali Juliusz Verne czy Edgar Allan Poe. Urzekły ich strzeliste góry i białe plaże. Także ptaki upodobały sobie to miejsce. Zamieszkały one w licznych koloniach na klifach łączących wyspę Moskenesoya z wyspą Skomvaer. Za centralne miasto Lofotów uważane jest Svolvaer, które otrzymało prawa miejskie zaledwie kilkanaście lat temu. Pomimo ciężkich warunków życia ludzie u zarania dziejów upodobali sobie to miejsce do osiedlania się. Na pobliskiej wyspie Vestvagoya odnaleziono ślady działalności ludzi z epoki neolitu.

Poszukiwacze akcentów polskich za granicą nie powinni przeoczyć Narwiku – największego w Skandynawii miasta leżącego za kołem podbiegunowym. W 1940 r. w walkach o Narwik brała udział Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich. Na tutejszym cmentarzu pochowani są żołnierze alianccy,  w tym Polacy.

Tromso leży ponad 300 km na północ od koła podbiegunowego. Osada została założona w połowie XIII w., a więc pamięta jeszcze czasy wikingów. Dziś to całkiem duże miasto, które ma nawet własny uniwersytet. Prawdziwą atrakcją turystyczną Tromse jest Instytut Badań Arktycznych „Polaria” z Muzeum Polarnym. W wielkich akwariach można oglądać ryby, które żyją na tym obszarze. Jest tu również olbrzymi krab królewski, który osiąga wagę 10 kg. Ośrodek ma również własne fokarium. Będąc w Tromso, koniecznie trzeba odwiedzić tutejsze planetarium. Mieści się ono na terenie miasteczka uniwersyteckiego. Nie jest to zwykłe planetarium astronomiczne, ale Planetarium Zorzy Polarnej. Odbywają się w nim pokazy o wdzięcznej nazwie „Arktyczne światła”.

W Norwegii można obserwować zjawiska natury, których nie znajdziemy w umiarkowanych strefach klimatycznych. I tak w Tromso od 21 maja do 23 lipca stonce nie zachodzi nawet o północy. Ziemia nagrzewa się do temperatur, których nie spodziewalibyśmy się pod tą szerokością geograficzną, a wegetacja roślin przebiega w przyspieszonym tempie. Istnieje też druga strona takiego położenia geograficznego kraju – „wieczna noc”. Trwa ona w Tromso od 23 listopada do 21 stycznia. Jednak właśnie wtedy można zobaczyć zjawisko nazwane przez naukowców aurora borealis (czyli zorza polarna). Niezwykle iluminacje świetlne na niebie spowodowane są rozrzedzeniem powietrza jonosfery i oddziaływaniem schwytanych przez ziemskie pole magnetyczne elektronów i protonów emitowanych przez Słońce.