Z Eddy wynika, że Midgard powstał w punkcie styku dwu przeciwstawnych sobie praelementów — ognia i wody. Mit ten jest niezwykle stary, sięgający korzeniami jeszcze tradycji wedyjskiej. W Eddzie ogień i woda były nacechowane złem jako żywioły przeciwne człowiekowi, często przynoszące mu zgubę. Niszczący ogień utożsamiała kraina Muspell, a woda pochodziła z zatrutych rzek Niflhelu. Warto zwrócić uwagę, że mamy tu do czynienia z charakterystyczną dla utworów staroskandynawskich metaforą przedmiotową. Pojęcia abstrakcyjne, takie jak dobro czy zło, przyjmowane były w społeczeństwie normańskim, stojącym na dość prymitywnym stopniu rozwoju intelektualnego, wyłącznie pod postacią metafor lub personifikacji. W innym wypadku stawały się niezrozumiałe. Wielu zresztą tego rodzaju pojęć nie było w ówczesnym języku.
Dzięki działaniom wspomnianych wyżej sił narodził się Ymir, protoplasta rodu olbrzymów (Thursów). Edda przedstawia go jako postać groźną, budzącą przerażenie swoimi rozmiarami. Zarówno z przepowiedni Vóluspa jak i z komentarza Snorriego jasno wynika, że samo istnienie Ymira stanowiło stałe zagrożenie, choć od chwili powstania aż do śmierci pozostawał on pogrążony we śnie. Uosabiał bowiem niszczące siły natury. Posiadał przy tym również rozrodcze zdolności ziemi, dzięki czemu zdolny był do samorództwa. Warto przy tym zwrócić uwagę, że mityczny motyw samorództwa występuje pod różnymi postaciami w licznych kulturach, nie tylko europejskich. Z ciała Ymira narodzili się Thursowie — Olbrzymy Szronu. Równolegle z nimi pojawili się bogowie zwani Asami. Powstali z tej samej substancji co Ymir, stanowili jednak przeciwległy, dodatni biegun wśród grupy istot mitycznych występujących w mitologii skandynawskiej. Oni to właśnie stworzyli Midgard. Za materiał posłużyło im ciało Ymira, którego zabili. Wyraźnie widać tu motyw konfliktu między dwoma przeciwstawnymi sobie siłami kosmosu, Asami (o etymologii uranicznej) reprezentującymi dobro i Thursami (o etymologii chtonicznej) utożsamiającymi prymitywnie pojmowane zło.