Gospodarka

GOSPODARKA

Obecną pomyślność gospodarczą Norwegia zawdzięcza głównie polom naftowym, które zostały odkryte na kontynentalnej tarczy norweskiej w latach 60. Obecnie wydobywana spod dna Morza Północnego ropa naftowa przynosi dochody w wysokości 114 miliardów koron norweskich (czyli ok. 16% norweskiego produktu krajowego brutto).

Do innych silnych dziedzin gospodarczych należą rybołówstwo, hodowla ryb, leśnictwo, transport morski i przemysł stoczniowy. Liczne elektrownie wodne dostarczają energii dla przemysłu aluminiowego, stalowego i papierniczego i innych gałęzi.

Pod koniec XX w. w gospodarce kraju coraz większy udział zaczyna mieć turystyka. Pomimo wysokich cen liczba przyjeżdżających do Norwegii turystów stale rośnie. Dzięki wygodnym trasom promów, kursujących w lecie, przybywa tu wielu zmotoryzowanych turystów z Zachodniej i Środkowej Europy. Statki rejsowe zatrzymują się w portach morskich. Wielu Europejczyków wybiera się na jednodniowe lub weekendowe wycieczki do Oslo, Bergen i Stavanger, Zimą narciarze jeżdżą w góry i na płaskowyże. Jednocześnie hojne finansowanie i wysokie opłaty pobierane od użytkowników dróg sprawiają, że infrastruktura transportowa -nowe drogi, tunele, mosty i promy – ciągle się poprawia.

Chociaż Norwegowie mają należący do najwyższych na świecie dochód narodowy i jedną z najlepiej rozwiniętych infrastruktur, muszą także za wszystko płacić jedne z najwyższych na świecie cen oraz uiszczać drakońskie podatki. Dzieje się tak m.in. z powodu ostrych ograniczeń importowych, wysokich kosztów pracy ludzkiej i rozbudowanego systemu opieki społecznej od kolebki po grób, który umożliwia obywatelom m.in. zdobywanie wykształcenia na państwowych uczelniach, długie urlopy, społeczną służbę zdrowia i gwarantowaną emeryturę.

W wielu częściach kraju liczba dobrze opłacanych urzędników państwowych jest większa niż liczba osób zatrudnionych w sektorze prywatnym. Kiedy weźmie się pod uwagę, że prywatne przedsiębiorstwo musi nadal dźwigać ciężar całej gospodarki, nietrudno zrozumieć, że przedsiębiorstwa te obecnie zbliżają się do granic wydajności. Istnieją uzasadnione obawy, że jakakolwiek liberalizacja ograniczeń handlowych, a szczególnie wstąpienie do Unii Europejskiej, mogłaby spowodować upadek całego systemu.