Wypełniwszy posłanie, powrócił Hermod do Asgardu i przekazał Odinowi w darze od Baldra pierścień Draupnir. Frigg zwróciła się teraz do każdego zwierzęcia, rośliny, skały i góry, by złożyły za Baldra daninę łez. Szloch wielki rozległ się po świecie. Płakało wszystko co żyje i to co jest martwe. Wielka bowiem była miłość i przywiązanie, jaką cieszył się Baldr.
Nadzieja zagościła w sercach bogów. Wszystkim wydawało się, że wyrok losu został odwrócony. Wyruszyli tedy posłowie z Asgardu, by sprowadzić ponownie Baldra do świata żywych. Po drodze natknęli się jednak na olbrzymkę Thok. Siedziała ona w jaskini, śmiejąc się i szydząc z wylanych za Baldrem łez. Wysłańcy prosili ją, by użaliła się nad losem promiennego boga i spełniła warunek Hel. Thok odmówiła jednak. Stwierdziła przy tym, że jest jej obojętne, czy Baldr pozostanie w krainie śmierci, i że nic sobie nie robi z tego, że świat utraci na zawsze radość i szczęście.
Wysłannicy musieli wrócić tedy z niczym, a dla Asów skończyły się od tej pory dni wesela.
Cień ragnaroku przesłonił słońce świecące nad Asgardem.